Kiedyś takie bitki robiła moja babcia. Jakiś czas temu podjęłam próbę ich zrobienia i mi nie wyszły, mięso rozpadło się na małe kawałeczki. Dopiero niedawno, po obejrzeniu programu w tv, zrozumiałam co robiłam źle. Ja te bitki mieszałam, a tego robić nie wolno, można jedynie co jakiś czas poruszać garnkiem. Przy mieszaniu mięso się rozpada. Druga próba zakończyła się sukcesem. Bitki wyszły mięciutkie i rozpadały się, ale dopiero w ustach :) Polecam, bo przepis nie jest skomplikowany, a po przesmażeniu mięsa, wszystko robi się już samo.
Składniki:
- 1 kg szynki wieprzowej
- 2 marchewki
- 1 listek laurowy
- 2 ziarenka ziela angielskiego
- 1 kostka rosołowa
- mąka do obtoczenia
- olej do smażenia
- sól, pieprz
W garnku (najlepiej takim z grubym dnem) zagotowujemy niecały litr wody. Marchewki obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Wrzucamy na gotującą się wodę, dodajemy listek laurowy, ziele angielskie, kostkę rosołową i gotujemy.
Szynkę kroimy na plastry, rozbijamy delikatnie na dość grube kotlety. Oprószamy solą, pieprzem i obtaczamy w mące. Na patelni rozgrzewamy odrobinę oleju i przesmażamy obtoczone w mące mięso. Usmażone plastry przekładamy do garnka z marchewką i gotujemy na mniejszym ogniu ok. 1,5 godziny.
Uwaga! Mięsa w garnku nie mieszamy pod żadnym pozorem ;)
Uwielbiam takie mięsa właśnie. Często robię na obiad.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.